"Istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej..."


Ryszard Kapuściński

Paryż

Termin: 06 - 10.03.2013

Paryż zwiedziliśmy przy okazji powrotu z Indii jako punktu przesiadkowego z linii Saudi Arabia na Wizzair. Na lotnisku wysiedliśmy w krótkich rękawkach i sandałach wzbudzając zdziwienie reszty podóżnych, a chłód miasta zmusił nas do szybkiego przebrania się i wygrzebania z dna plecaków długich spodni, ciepłego swetra, kurtek i czapek. W Paryżu było 5 stopni podczas gdy jeszcze 24 godziny temu mieliśmy temperaturę sięgającą 30 stopni.

Paryż od razy nam sie spodobał, pomimo niskiej temperatury (chociaż podobno na tę porę roku i tak wysoką) i pochmurnego nieba była to wymarzona pogoda na zwiedzanie, niski sezon miał również jeszcze jedną zaletę-brak kolejek do muzeów i innych zabytków. I tym sposobem udało nam się zwiedzić:

W pierwszym dniu po przejeździe i dotarciu do hotelu Deauville (udało nam się znaleźć super promocję na booking.com) położonego na rue d'Amsterdam obok placu de Clichy (czyli w samym centrum Paryża skąd praktycznie wszędzie chodziliśmy na nogach) ruszyliśmy zwiedzać:

- dzielnicę Montmartre czyli dzielnicę malarzy z wznoszącą się na wzgórzu bazyliką Sacre Coeur (wyjście na wieżę 8E, grobowce 3E)

- Moulin de la Galette oraz sławny kabaret Moulin Rouge

- na wieczorny spacer wybraliśmy się do Łuku Triumfalnego a dalej do ogrodów Trocadero (skąd roztacza się jeden z najładniejszych widoków na wieżę)

W drugim dniu wybraliśmy się spacerem do

- do muzeum Louvre (wstęp 11E) zwiedzając po drodze piękny kościół św Magdaleny (Madeleine), który na prawdę warto zwiedzić. W Louvrze spędzilismy ponad 4 godziny ale spokojnie można zwiedzać kilka dni i chyba nie jest się w stanie ogarnąć ogromnego i zachwycającego zbioru)

- Plac de la Concorde z charakterystycznym obeliksem

- most Aleksandra III

- Pałac Inwalidów

- Pola Marsowe i wieżę Eiffla

- do hotelu wracaliśmy gwarnymi Polami Elizejskimi

W trzecim dniu :

- przepiękny budynek Opery Garnier

- plac Vendome, gdzie w kamienicy pod nr 12 zmarł Chopin, a w słynnym hotelu Ritz zatrzymywała sie księżna Diana

- kościół św. Eustachego (nie ma wstępu)

- Wyspę Cite z najstarszym paryskim mostem Pont Neuf, bulwarami i kolorowym targiem kwiatowym

- Katedę Notre Dame (niestety w tym dniu wejście na wieżę było zakmnięte)

- Muzeum Historii Naturalnej, które składa się z : Wielkiej Galerii Ewolucji, Galeria roślin Tropikalnych, Galeria prehistorii, zoo. Do każdej galerii jest osobny bilet wstępu, który kosztuje 7E, zwiedzając kolejny pawilon otrzymuje się zniżkę i za wstep płacimy tylko 5E. Bilet do wszystkich pawilonów łącznie z zoo kosztuje 25 E. My wybieramy się tylko do Wielkiej Galerii Ewolucji.

- Pantheon (wstęp 7,5E)

W czwartym dniu zwiedzamy:

- Katedrę Notre Dame (wchodziny na wieżę, wstęp 9E)

- jeden z najsłynniejszych paryskich pchlich targów na Les Puces (najbardziej podoba nam się Vernaison, gdzie kręcono sceny z filmu "O północy w Paryżu").

- kanał Św. Marcina

- dzielnicę biznesu i wysokich wieżowców La Defense

- Montmartre wieczorem

W ostatnim dniu zwiedzamy:

- Muzeum Orsay (wstęp 9E), gdzie największe wrażenie robi na nas kolekcja dzieł impresjonistów

- wyjeżdżamy na wieżę Eiffla (wyjazd windą na samą górę 14E, ewentualnie można wejść po schodach na drugi balkon 4,5E a dalej wyjechac winda co kosztuje kolejne 5E)

Z racji korzystnego położenia hotelu kupujemy tylko 10 jednorazowych biletów (13,50 E) na komunikacje miejską, które w zupełności nam wystarczą. Do większości miejsc docieramy pieszo mogąc w ten sposób zobaczyć prawdziwy Paryż i jego mieszkańców spędzających czas w małych restauracyjkach i kafejkach popijających do południa kawę z pysznymi croissantami a w porze lunchu spędzających czas w gronie przyjaciół.

Jeśli chodzi o posiłki, śniadania robiliśmy sobie we własnym zakresie (na przeciwko hotelu znajdowała się piekarnia z pysznymi, chrupiącymi bagietkami, a kawałek dalej dobrze zaopatrzony sklep spożywczy). Obiady jedliśmy w restauracji samoobsługowej "Flunch" (niedaleko Moulin Rouge, w Castoramie, wybiera się danie główne np. mięso, rybę, sałatki lub deser, podchodzimy do kasy i płacimy za to co sobie nałozylismy na talerz, za kasą bez ograniczeń możemy dobierać ziemniaki w róznej formie np. pure, frytki itd oraz gotowane warzywa np. fasolka, marchewka) oraz w restauracji Flam's (za 12,80 E/os. można było zamówić przystawkę np. sałatkę grecką z bagietką oraz Flam's tyle ile sie zje (cienkie placuszki trochę podobne do pizzy z różnymi dodatkami).

I tak po 6 tygodniach podóży wracamy do domu.

Galeria

Opublikowano 06.04.2013 o 03:42 przez Kasia i Przemek

Szybkie Linki

Odwiedź nasze studio

Podróżuj z nami...

Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na korzystanie przez nas z plików cookies w zgodzie z Cookie Policy. UKRYJ WIADOMOŚĆ

Copyright ©2024 Globtroterzy

Designed by Aeronstudio™